Gołąbki ciotki Jadźki
Opublikowano: 15-07-2013, Kategoria: Danie główne, Obiad, Przepisy, Komentarze: 1Tagi: cebula, kapusta, masło roślinne, ryż, wołowina
- 1 główka kapusty
- 1 kg ryżu
- 1,5 kg mięsa wołowego (pieczeniowego)
- 2 duże cebule
- 2-3 łyżki masła roślinnego
- sól
- pieprz
Czas przygotowania: 60 min plus 120 min w piekarniku
Przepis na: Gołąbki ciotki Jadźki
Gołąbki – fajna rzecz. Z zabraniem się za nie zawsze jest problem. Ale za to jak już się je w moim domu robi, to w takiej ilości, że starcza na obiad i do zamrożenia "na zaś". Przepis na te gołąbki zapożyczony jest od mojej ciotki. I powiem Wam, że to najlepsze gołąbki, jakie jadłam w ostatnich latach.
Przygotowuję farsz – zaczynam od ugotowania ryżu. Może być w torebkach. Siekam drobno cebulę i szklę ją na maśle. Mielę mięso – tu już jak kto lubi – u nas najczęściej jest na grubym sitku. Mieszam ryż z mięsem, cebulą i doprawiam pieprzem oraz solą. Nie żałuję.
Teraz zaczyna się zabawa, czyli parzenie kapusty. Biorę duży garnek, wkładam kapustę, zalewam ją całą wodą. Kiedy woda zaczyna wrzeć, zmniejszam nieco moc palnika i pozwalam, aby zewnętrzne liście kapusty trochę zmiękły. Uważając, żeby nie poparzyć się para, odcinam te liście i odkładam, aby wystygły. Teraz czekam, aż zmiękną kolejne i znowu je odcinam. Oczywiście nie czekam aż do ostatniego liścia, tylko obgotowuję kapustę do chwili, kiedy liście są na tyle duże, aby użyć ich do gołąbków. Pozostałe można wykorzystać do zupy lub zrobić z nich jakąś sałatkę do drugiego dania.
Kiedy liście są już sparzone, na każdym układam nieco farszu i formuję gołąbki. Po czym biorę brytfannę i, żeby gołąbki się nie przykleiły do naczynia, smaruję je olejem, słoniną lub jakimkolwiek innym tłuszczem, który stosujecie w domu. Następnie układam ściśle gołąbki, przykrywam je i wkładam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C na około 2 godziny. W zasadzie gdyby nie to, że wszyscy głodni, mogłyby tam poleżeć i piec się jeszcze dłużej.
Najczęściej jemy gołąbki z sosem pomidorowym lub w ostateczności z pieczarkowym. Tym razem wystąpiły solo, bo się okazały tak aromatyczne, że nikt nie chciał już dodatków. Smacznego!
trzeba będzie zrobić bo to moje smaki