Kiszonki
Opublikowano: 29-09-2013, Kategoria: Dodatki, Obiad, Przepisy, Sałatki, Zaprawy, Komentarze: 5Tagi: chrzan, czosnek, fasolka szparagowa, kapusta włoska, koper, ogórki, sól
- 6 kg ogórków
- 2 kg fasolki szparagowej
- 2 główki kapusty włoskiej
- chrzan
- koper
- czosnek
- sól
Czas przygotowania: 30 min plus minimum tydzień czasu na fermentację
Przepis na: Kiszonki
Jeśli nie zrobiliście jeszcze wszystkich zapraw, zapraszam dzisiaj do kiszenia. Pomysł przetestowany wielokrotnie (w zasadzie to od dzieciństwa, ale nie będę publicznie wyliczała swoich lat – uznajmy, że sporo), sprawdza się zawsze. Z uwagi na to, że w słoiku znajdą się różne składniki, nazywamy je w domu po prostu kiszonkami.
Jak przygotować słoje? Zaczynam od zagotowania osolonej wody. Kiedy zaczyna wrzeć, wrzucam na nią fasolkę. Ma tylko odrobinę zmięknąć, więc w chwili kiedy woda zaczyna bulgotać, fasolkę wyławiam.
Kroję kapustę włoską na ćwiartki, a te jeszcze na 2 lub 3 części i tak samo jak fasolkę wrzucam na wrzątek. I tak samo wyławiam, jak tylko woda zaczyna się znowu gotować.
Kiedy fasolka i kapusta wystygną, można się brać za dalsze działania. I tak układam w słoju warstwami ogórki, fasolkę, ogórki, kapustę, ogórki. Przy tym pamiętajcie, żeby tych warzyw nie upchać za mocno. Muszą leżeć dość luźno.
Do każdego słoja wrzucam kilka ząbków czosnku, koper, kawałek chrzanu i zalewam wodą. Na każdy litr wody (zimnej) wsypuję kopiastą łyżkę soli i mieszam.
Tak przygotowane słoje zakręcam. Jeden, góra dwa dni mogą stać w ciepłym pomieszczeniu, ale później już muszą śmigać do piwnicy, zimnej komórki, garażu. Obojętne dokąd, byle było chłodno. W przypadku tych kiszonek nie ma żadnej pasteryzacji, a jeśli wszystko jest przygotowane dobrze, to już po tygodniu można próbować ukiszonych warzyw. W chłodnym miejscu kiszonki powinny bez kłopotu przetrwać całą zimę, a czasami i część wiosny.
Co jest najważniejsze? Mianowicie to, żeby dać jak najwięcej ogórków. Bez ogórków to kiszenie może się nie udać (nawet na pewno). Inne składniki można dać w dowolnych proporcjach – co kto lubi. A jeśli na działce czy w ogrodzie macie resztki pomidorów (mogą być całkiem zielone lub zupełnie dojrzałe, choć ja wolę te pierwsze), korzeń pietruszki i marchewki, to również można dorzucić. Z tym, że marchew i pietruszkę, jeśli jest duża, kroimy wzdłuż, a ponadto oba korzenie trzeba również zmiękczyć na wrzątku. No i jeżeli składników planujecie dużo, a macie miejsce na beczkę, może nie bawcie się ze słojami, tylko skorzystajcie właśnie z beczki. U mnie niestety już wszystko jest zastawione i ledwo kilka słoików udało się jeszcze upchnąć.
Namawiam gorąco do spróbowania tej metody. Nie rozczarujecie się. Ale na pewno zaskoczy Was smak, przede wszystkim ogórków, który jest zupełnie inny niż w tradycyjnie kiszonych. Smacznego!
ZAAAZDROSZCZĘ !!!!! PIWNICY !!!!!
Nie mam ,więc kiszonki nie dla mnie….:(
No niestety, u nas też dom niepodpiwniczony. Na razie upychamy, co się da, w garażu. Pewnie niedługo trzeba będzie eksmitować auto ;)
Ja spróbuję ,,trochę późno ,bo warzywa już nie pierwszej „świezości” ,oczywiście zrobię z mniejszej ilości ,,,,pozdrawiam
Dzień dobry, bardzo podoba mi się ten pomysł tylko do czego wykorzystać fasolkę i kapustę ?
Kapusta i fasolka świetnie sprawdzają sie jako dodatek do „schaboszczaka”, pieczonych mięs, mięs z grilla. A fasolkę wrzucam nawet na kanapkę zamiast ogórka lub pomidora. Kiszenie tak zmienia jej smak, że można ją spokojnie zjeść nawet z serem żółtym i nie ma obawy, że będzie się to gryzło ze sobą :)