Lasagne bolognese
Opublikowano: 11-11-2013, Kategoria: Danie główne, Kolacja, Obiad, Przekąska, Przepisy, Komentarze: 2Tagi: gałka muszkatołowa, mąka, makaron lasagne, masło, mięso, mleko, pieprz, pomidory, przyprawa do spaghetti bolognese Kamis, ser żółty, sól
sos mięsno-pomidorowy:
- 40 dag mięsa (u mnie wieprzowe)
- 1 puszka pomidorów krojonych bez skórki (400 g)
- 1 opakowanie przyprawy do spaghetti bolognese Kamis
sos beszamelowy:
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki mąki
- 0,5 l mleka
- sól
- pieprz
- 0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
ser żółty do posypania (ilość wg uznania)
makaron lasagne
Czas przygotowania: 15 min plus 45 min pieczenie
Przepis na: Lasagne bolognese
Wybierając przyprawy do posiłków, najczęściej korzystam ze świeżych, ewentualnie suszonych ziół, ale nigdy to nie są "gotowce". Jednak ostatnio moja kuchnia nieco się zasiliła w produkty firmy Kamis, a skoro już je mam, postanowiłam wypróbować niektóre. I tak dziś rodzina została nakarmiona lasagne bolognese.
Przygotowuję dwa sosy: mięsno-pomidorowy i beszamelowy.
Mielę mięso na drobnym sitku i wrzucam na rozgrzaną oliwę. Przesmażam około 2 minut, po czym dodaję puszkę krojonych pomidorów (ja używam takich bez skórki), a jeśli się okaże, że całość jest zbyt wodnista, dodaję jeszcze nieco przecieru pomidorowego. Wsypuję opakowanie przyprawy do spaghetti bolognese i całość smażę tak koło 5 minut.
Odstawiam gotowy sos. I teraz beszamel. W rondlu rozgrzewam masło i dodaję mąkę. Mieszam dość intensywnie. Dolewam mleko i mieszam aż do zagotowania. Doprawiam pieprzem, solą i gałką muszkatołową. Z tą gałką uwaga, bo jeśli ktoś nie przepada za mocnymi smakami, może się okazać zbyt intensywna. Wtedy radzę dać jej mniej.
Odstawiam sos. Smaruję dno naczynia żaroodpornego masłem – tylko tyle, żeby było łatwo później wyjąć lasagne. Wykładam makaronem. Zakładam, że będą 4 warstwy makaronu, tyleż warstw sosu beszamelowego i 3 warstwy sosu mięsnego. Na makaron idzie beszamel, dalej sos mięsny. I znowu: makaron, beszamel, mięso. Jeszcze raz ten sam układ. Ostatnie dwie warstwy to makaron i sos beszamelowy, który posypuję ulubionym żółtym serem. Nie żałuję, raz się żyje ;)
Wkładam całość do piekarnika nagrzanego d 180 st. C i piekę około 45 minut.
Wrażenia – lasagne palce lizać. Dzięki jednej przyprawie zaoszczędzony czas. Dobrało się do obiadu nawet moje niespełna dwuletnie dziecko i spałaszowało całą porcję, aż się uszy trzęsły (pomijając ser, którego nie lubi, ale może i dobrze). Przyprawa skomponowana bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że kolejnym razem pewnie pokicam do sklepu, żeby ją kupić, zamiast przeciskać czosnek i zastanawiać się, ile wsypać bazylii. Ha, powiem więcej – mój protoplasta, który bazylii nienawidzi (i to dosłownie), zachwycił się daniem. Tak, że z czystym sumieniem polecam! Smacznego!
Uwielbiam lasagne! Ja jednak nie zrezygnuję ze świeżych dodatków – nic się nie równa świeżo posiekanemu czosnkowi ;)
Oj, wierz mi, przy takim żywym srebrze jak moja latorośl, to było rozwiązanie idealne. Chć faktem jest, że świeży czosnek rzucony na oliwę nie ma sobie równych :)