Pieczone pierogi z farszem z mięsa i kapusty

Czas przygotowania: 60 min plus pieczenie 25 min/1 blacha

Przepis na: Pieczone pierogi z farszem z mięsa i kapusty

Lubicie krokiety? Ja bardzo. Ale nie czarujmy się – nie dość, że naleśnik jest smażony, to jeszcze później wypanierowany krokiet też śmiga na patelnię. A jednak wątroba jest jedna. Proponuję dzisiaj pieczone pierogi, które zdecydowanie mogą zastąpić taki krokiecik do barszczu.

Potrawa jest pyszna, ale potrzeba do niej odrobiny cierpliwości i czasu. A że najsmaczniejsza jest na zimno, można sobie zaplanować pieczenie na wieczór lub na rano i mieć pierogi na obiad.

Na początek przygotowuję sobie farsz. W osolonej wodzie gotuję mięso (ja wybrałam łopatkę). W drugim garnku podgotowuję kiszoną kapustę. Kiedy jedno i drugie jest gotowe, zestawiam wszystko z kuchenki i zostawiam, aby przestygło.

Tymczasem w dużej misce będę wyrabiać ciasto. Wlewam do mniejszej miseczki około 50 ml mleka i rozpuszczam w nim drożdże. Do dużej miski wsypuję mąkę, żółtka oddzielam od białek – białka z białek można później zrobić np. bezy. Żółtka dodaję do mąki, dodaję sól i cukier, podgrzewam delikatnie pozostałą część mleka i wlewam partiami do reszty składników. Mąka jak to mąka – bywa różna. Czasami ładnie pije mleko, a czasami jak na złość jest kleista. Dlatego z mlekiem nie ma się co spieszyć, tylko dolewać powoli, żeby wyrabiane ciasto odchodziło od ręki i miski, a nie kleiło się do wszystkiego. Ewentualnie można sobie przygotować więcej mąki i na końcu jej dosypać.

Kiedy ciasto jest już ładnie wyrobione, przykrywam je ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce na około pół godziny.

Zakładam do maszynki do mięsa grube sitko i mielę mięso i kapustę. Doprawiam solą i pieprzem i podlewam odrobinę rosołem pozostałym po gotowaniu. Nie za dużo – ot, tyle, żeby farsz się kleił. Dzięki temu nie trzeba dodawać żadnej bułki tartej i jaj.

Wszystko jest już przygotowane, więc zaczyna się ostatni etap. Wykładam blachy papierem do pieczenia. Wałkuję ciasto partiami na grubość około 2-3 mm. Kroję na kwadraty (na oko to jakieś 8-10 cm – jak wyjdzie ;) ), nakładam farsz, sładam na pół, zlepiam (jak się nie sklei zupełnie, nie ma się co martwić, farsz i tak nie wypłynie), kładę na blasze i jak blacha jest już pełna, smaruję każdy pieróg roztrzepanym jajkiem.

Nastawiam piekarnik na 200 st. C i piekę pierogi około 25-30 minut.

Z podanej ilości składników powinno wyjść około 2,5-3 blachy pierogów (na każdej mieści się około 12, jak się upchnie, to 15). Moja rodzina ma spory przerób, poza tym to na tyle czasochłonne, że jak już się za te pierogi biorę, to podwajam ilość składników. Takie pierogi spokojnie można zjeść na drugi lub trzeci dzień, więc na bank się nie zmarnują :) Smacznego!