Podwędzane swojskie wędliny
Opublikowano: 26-06-2014, Kategoria: Domowe wyroby, Przepisy, Komentarze: 1Tagi: boczek, czosnek, liście laurowe, pieprz, schab, sól, sól peklująca, szynka, ziele angielskie
- 2 kg boczku
- 2 kg schabu
- 2 kg szynki
- 4 l wody
- 30 g soli peklującej
- 2 płaskie łyżki soli
- 20 ziaren pieprzu
- 5 ziaren ziela angielskiego
- 3 liście laurowe
- 5 ząbków czosnku
Czas przygotowania: 7 dni peklowanie plus 50 min wędzenie plus 60 min pieczenie
Przepis na: Podwędzane swojskie wędliny
Już wiele razy pisałam, jaki jest mój stosunek do wędlin kupionych w sklepie. Dzisiaj kolejna propozycja – podwędzany boczek, schab i szynka. Początkowo miały być po prostu wędzone, ale jednak podwędzane, a później pieczone wydają się być nieco korzystniejsze dla zdrowia.
Wędliny, które tu dzisiaj opisuję, są raczej niezbyt słone. Oczywiście jeśli ktoś woli, można sobie dorzucić jeszcze trochę soli. Moim zdaniem tyle wystarczy, lecz to oczywiście kwestia smaku.
Zagotowuję wodę razem z przyprawami (oprócz czosnku). Następnie studzę ją i dodaję grubo pokrojony czosnek. Mięsa kroję na jednokilogramowe części i wkładam je do przygotowanej mikstury. Powinny w niej pozostać przez 7 dni. Wkładam naczynie z mięsem do lodówki i raz dziennie obracam mięsa, aby zachowały kolor – inaczej tam, gdzie się stykają, zrobią się brązowe.
Po tygodniu czas na wędzenie. W zależności, co mam w domu – wkładam mięsa do siatki lub obwiązuję sznurkiem, po czym wkładam do wędzarni. W moim domu do wędzenia najczęściej używamy gruszy, wiśni, olchy. Temperatura wędzenia to 60 stopni. Po 50 minutach wyciągam wędliny. Są już podwędzone i bardzo ładnie pachną. Wkładam je do piekarnika na kolejne 60 minut. Temperatura to 150 st. C. Najlepiej położyć je na drutach i podłożyć tackę, ponieważ będzie z nich jeszcze kapał tłuszcz. Procedura dosyć prosta, a wyrób smaczny :)
Wygląda zjawiskowo, ślinka sama leci… :)