Sernik – 2 keksówki

Czas przygotowania: 10 min plus 60-70 min pieczenie

Przepis na: Sernik – 2 keksówki

Podaję przepis na dwie keksówki, ponieważ korzystam z kilogramowych gotowych twarogów do wypieków. A skoro już ser jest, szkoda go wyrzucić, lepiej upiec dwa serniki ;) Jeśli ktoś chciałby wypróbować przepis na jednej foremce, wystarczy podzielić składniki na pół ;)

Przed przystąpieniem do wyrabiania ciasta, wyciągam z lodówki masło, żeby zmiękło. I od razu wykładam formy papierem do pieczenia. Rodzynki przekładam na sitko, parzę je i zostawiam, aby odciekły.

Jeśli pod ręką jest zwykły twaróg, należy go trzykrotnie zmielić w maszynce do mięsa. Gotowy twaróg do wypieków nie wymaga tej obróbki. Oddzielam żółtka od białek. Następnie ucieram żółtka z cukrem oraz cukrem waniliowym, aż będą białe. Spokojnie można to zrobić mikserem, nie trzeba bawić się ręcznie. Do utartych żółtek dodaję zmielony ser i mieszam. Dodaję masło, mąkę ziemniaczaną, wlewam aromat waniliowy i jeszcze chwilę miksuję, aby składniki stworzyły jednolitą masę. Wrzucam rodzynki i skórkę z pomarańczy (można zostawić odrobinę do późniejszej dekoracji).

Wstawiam foremki do piekarnika nagrzanego do 175 st. C i piekę przez około 60-70 minut. Ja lubię, kiedy sernik ma zbrązowiałą skórkę, ale jeśli ktoś woli bledszą, to po mniej więcej 30 minutach można przykryć ciasto folią aluminiową.

Po upieczeniu wyłączam piekarnik, uchylam drzwiczki i zostawiam sernik w środku, aby sobie stygł. Podczas pieczenia może się wydawać, że ciasto będzie bardzo wysokie. Po upieczeniu jednak opadnie, bo to w zasadzie sam ser.

Kiedy sernik już jest wystudzony, proponuję przełożyć go z papieru na talerz lub deskę. Przy tym pamiętajcie, że ciasto jest dość miękkie, więc trzeba to zrobić delikatnie, żeby się nie złamało. No i na końcu dekorujemy. Kto czym lubi. Mnie najbardziej smakuje gorzka czekolada. Do blaszanego kubka wrzucam łyżkę masła lub śmietany i 3 kostki gorzkiej czekolady. Do większego naczynia nalewam gorącej wody. Kubek wkładam do tego naczynia i tak w kąpieli wodnej podgrzewam zawartość, mieszając dość intensywnie. Po rozpuszczeniu polewam ciasta. Na zdjęciach było użyte 3 razy tyle masła i czekolady – ot, chęć na coś bardziej czekoladowego ;)

I mała uwaga na koniec – numer z taką dekoracją nie przechodzi w przypadku białej czekolady – zbryla się i zamiast gładkiej czekolady mamy grudki cukru.