Słodkie bliny z rodzynkami
Opublikowano: 15-05-2013, Kategoria: Ciasta, Danie główne, Desery, Kolacja, Obiad, Przekąska, Przepisy, Przystawka, Komentarze: 1Tagi: cukier migdałowy, kwaśne mleko, mąka, mleko, olej, rodzynki, soda oczyszczona
- 0,5 kg mąki
- 1 szklanka kwaśnego mleka
- 1 szklanka słodkiego mleka
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 opakowanie cukru migdałowego (lub waniliowego)
- 20 dag rodzynek
- 1 łyżka oleju
- szczypta soli
Czas przygotowania: 30 min
Przepis na: Słodkie bliny z rodzynkami
Bliny to takie wspomnienie z dzieciństwa mojego taty. Od zarania dziejów słyszę opowieści o prababci, która to smażyła je. Trochę jednak inaczej niż w podanym przepisie, ale też wszystkie składniki były swojskie i wychodziły nieco inaczej. Poza tym najczęściej jadane były z sosem mięsnym lub jajkiem sadzonym, a ja proponuję dzisiaj na słodko.
Rodzynki zalewam (1 cm powyżej rodzynek) ciepłą wodą i zostawiam na 20-30 minut, żeby trochę namokły.
Pozostałe składniki z olejem włącznie mieszam w blenderze. Na końcu wylewam wodę z rodzynek i dodaję rodzynki do gotowego ciasta.
Pod pierwsze bliny smaruję delikatnie patelnię olejem, następnie za pomocą niewielkiej chochelki nalewam ciasto – wielkość blinów zależy od własnych preferencji – u nas dziś był cały przegląd wielkości i grubości, bo każdy chciał inaczej. Natomiast radzę nie przekraczać jednak 0,5 cm grubości, żeby nie zrobiły się kluchowate.
Oryginalnie te bliny były zawsze smażone na patelni posmarowanej słoniną i jeśli macie dostęp do dobrej jakości słoniny, można próbować – wtedy nie dodawajcie oleju do ciasta. Ta słonina, którą udało mi się kupić w jednym ze sklepów sieciowych, była tak wstrętna, że z szybkością rakiety wylądowała w koszu na śmieci.
Bliny smażymy z obu stron, aż ładnie zbrązowieją. Z jednej strony wyjdą na bank gładziutkie, druga strona może być nieco bardziej chropowata. Można jeszcze oprószyć je cukrem pudrem.
Użyta ilość rodzynek sprawia, że bliny są naprawdę słodkie. Można je jednak zrobić z innymi owocami, np. malinami. Wtedy proponuję dodać łyżkę lub dwie łyżki cukru do ciasta, żeby złamać kwaskowatość malin. A jeśli wolicie bliny wielkości i grubości naleśników (takie fajnie się zwija i podaje np. z salsą z papryki lub z gęstą śmietaną i łososiem), rezygnujemy wtedy z dodatku cukru, a zwiększamy ilość kwaśnego mleka. Smacznego!
jakoś naszła mnie na nie ochota:)