Co w trawie piszczy

Z uwagi na to, że moje dziecko stało się niezwykle ruchliwe ostatnio i nie chce wracać z ogrodu do domu, to dzisiaj kilka słów na temat tegoż ogrodu, a raczej tego, co z niego nadaje się do kuchni.
Z uwagi na to, że moje dziecko stało się niezwykle ruchliwe ostatnio i nie chce wracać z ogrodu do domu, to dzisiaj kilka słów na temat tegoż ogrodu, a raczej tego, co z niego nadaje się do kuchni.
Dzisiaj zapraszam Was na kolejną odsłonę czosnku niedźwiedziego – quiche z tym właśnie czosnkiem. Przy okazji tej potrawy rodzina (poza mamą, która jest ogrodnikiem i czosnek zna od podszewki) w końcu załapała, że mamy w ogrodzie fajną, aromatyczną roślinę. Lepiej późno niż wcale :)
Pomysł na pastę z czosnku niedźwiedziego zrodził się kilka dni temu, kiedy jadłam pesto. Składniki w zasadzie się nie różnią, jednak ze względu na to, że czosnek ma bardzo intensywny smak, zrezygnowałam z soli.
Pogoda zrobiła się z dnia na dzień upalna i ogród zazielenił się w tempie zgoła szalonym. Pomijając kwiatki i drzewa, zawsze mam w nim coś, co nadaje się do jedzenia. Dziś chcę Wam zaproponować bliższe spotkanie z czosnkiem niedźwiedzim. Pewnie wiele osób zna tę roślinę, ale może znajdzie się ktoś, dla kogo to nowość i spróbuje, jak taki czosnek smakuje.