Check Our FeedVisit Us On FacebookVisit Us On Google PlusVisit Us On Twitter

Kisimy barszcz

Opublikowano: 29-01-2013, Kategoria: Porady, Zaprawy, Komentarze: 14
Tagi: , , , , , , ,
Share Button

Barszcz kiszony – pyszne źródło zdrowia. Gorąco polecam. Jego przygotowanie jest do bólu proste, a wiemy, co jemy, nie trujemy się barwnikami spożywczymi i innymi chemikaliami.

Przygotowuję sobie słój 5-litrowy. Obieram i kroję na kostkę (mniej lub bardziej regularną, to naprawdę bez znaczenia) około 3 kg buraków. Obieram 1 dużą lub 1,5 mniejszej główki czosnku i każdy ząbek kroję jeszcze na pół. Wszystko to wsypuję do słoja, dodaję 1 płaską łyżeczkę soli, zalewam zimną lub letnią przegotowaną wodą. Przykrywam słój – mam pokrywkę z otworami, więc powietrze będzie dochodziło. Jeśli nie macie takiej pokrywki, przykryjcie słój gazą lub czymkolwiek innym – najważniejsze, żeby powietrze miało dostęp do środka.

Dobra rada – proces fermentacji bywa zaskakujący, więc lepiej postawić słój na jakiejś podstawce. W razie gdyby zechciało się barszczowi opuścić słój, nie zastaniecie go na środku kuchni, tylko na podstawce.

Zostawiam buraki na około 7 dni. Po tym czasie w słoju jest śliczny, pachnący, zawiesisty barszcz. Biorę kilka słoiczków (takich mniej więcej jak po dżemie), do barszczu (całego) wsypuję 1 łyżkę soli. A dla zachowania koloru wlewam 1 łyżkę octu (zwykłego spirytusowego). Na tyle buraków taka ilość octu to jest nic, a piękny ciemny odcień zostaje.

Tak przygotowane słoiczki wstawiam do lodówki. Jak coś takiego później gotować? Na wywarze z jarzyn, na wodzie lub na czymkolwiek lubicie. Barszcz wlewamy na sam koniec i nie doprowadzamy już do wrzenia, żeby nie tracić cennych wartości.

Jeszcze tak na koniec dodam, że kiedyś u mnie w domu dodawało się do kiszenia (ot, receptura z dziada pradziada) skórkę z ciemnego chleba. Kiszenie faktycznie jest może odrobinę szybsze. Ale często zbiera się pleśń. Moim zdaniem warto odczekać te kilka dni i uzyskać klarowny barszcz. A jeśli bardzo Wam się spieszy i jednak chcecie fermentację przyspieszyć, dodajcie kilka łyżek wody z kiszonych ogórków. To działa!

Share Button

14 Odpowiedzi do tej pory.

  1. Monika pisze:

    No nie wierzę !!!

    Jakie to proste..ciekawe czy mogę taki barszcz nastawić teraz,to znaczy kiedy mieszkam w bloku i kiedy grzeją kaloryfery..? W mojej kuchni co prawda nie właczam ich do pierwszych -20 stopni,ale mamy mieszkanie tak gorące ,ze całą zimę biegamy na bosaka. A może wyjechać ze słojem na balkon …?

  2. Monika pisze:

    Z nie małym opóżnieniem, ale buraczki sa już w słoju :)
    Reszta ,wedle przepisu ,ale tak się zastanawiam czy wody ma być dużo ,czy tylko ma przykryć tę cudowną mieszankę …?

    • Gryzz pisze:

      Monika, wystarczy, że woda przykryje buraczki. Ale jeśli nalałaś więcej, to już zostaw. Nic się nie stanie, po prostu barszcz będzie odrobinkę rzadszy :)

      • Monika pisze:

        Chyba będzie ok ,bo wody jest tylko centymetr ponad buraczki :)
        Pachnie to wszystko cudnie !!! Dam znać jak sie sytuacja troszkę rozwinie….

  3. Monika pisze:

    Hej !
    Dziś druga doba buraczkowych cudów! W słoju nad buraczkami zawisła bąbelkowa pianka ,czy tak ma być….?

    • Gryzz pisze:

      Fermentacja się zaczęła. To dobrze. Jeśli nie ma pleśni, to się nie przejmuj. A jeśli Cię piana niepokoi, zbierz i wywal :) Na ogórkach, które kisną, też coś się z reguły pojawia :) Zobaczysz jutro, ale moim zdaniem jest ok.

      • Monika pisze:

        Ten barszcz ,to czysta poezja !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
        Wczoraj wieczorem zlany do słoiczków ,a dziś już w trakcie konsumpcji :)
        Jest tak intensywny,ze ze słoiczka po dzemie zrobił się średni gar ! Buraczki też zapakowałam do słoiczków i część ugotowałam odzielnie ( 5 min), żeby samego wywaru nie gotować i otrzymałam podwójną rozkosz. Te ,które zostały chrupiemy na bieżąco,a część z nich wykorzystałam dzis do zrobienia śledzia pod buraczkiem ( tym razem kiszonym :))

        Dziekuję i każdemu polecam :)
        Moja cudowna niania i ciocia w jednym ,Grażynka -też jest twoim fanem !!!

        • Gryzz pisze:

          Kamień spadł mi z serca, że Ci wyszedł ;) Dopiero po porównaniu go z takim sklepowym barszczem człowiek zaczyna sobie doceniać własny produkt. Jest o niebo lepszy i przede wszystkim bez konserwantów. Pozdrawiam i uściski dla Cioci :)

  4. teresa pisze:

    Czy kwas można zapasteryzowac w słoikach,a jeżeli nie,to jak długo można go przechowywać w lodówce.Dziś biorę się za kiszenie buraków.

    • Gryzz pisze:

      W naturalnym kwasie z buraków chodzi o to, żeby nie niszczyćjego właściwości przez gotowanie. Dlatego nawet podczas robie barszczu na obiad, wlewamy go na samym końcu i nie pozwalamy na gotowanie. Osobiście odradzam więc pasteryzację. Jeśli będzie stał w lodówce, przetrwa tam nawet kilka miesięcy.

  5. Agnieszka pisze:

    Witam wszystkich, mam zapytanie dotyczące kiszenia barszczu.Zrobiłam kilka dni temu po raz drugi i tym razem bardzo się zdziwiłam widząc galaretowatą zawiesinę.Proszę o informacje co źle zrobiłam.Słoiki były w chłodnym miejscu odstawione (około 10 stopni). Czy to może być przyczyna zaistnienia takiej zawiesiny?

Napisz komentarz